Proces beatyfikacyjny ojców Tomaszka i Strzałkowskiego rozpoczął się na szczeblu diecezjalnym w 1996 r. w andyjskim miasteczku Pariacoto w Peru, gdzie pracowali na misji i gdzie zginęli 9 sierpnia 1991 r. Od 2002 r. toczyło się postępowanie kanoniczne w Watykanie.
Watykaniści podkreślali, że proces nie był łatwy z powodu pojawiających wątpliwości, czy misjonarze zostali zamordowani za wiarę i dlatego można ich uznać za męczenników, czy też padli ofiarą toczących się wtedy w Peru walk.
Aby wyjaśnić okoliczności, w Watykanie przeanalizowano także materiały powołanej w Peru Komisji na Rzecz Prawdy i Pojednania, która zgromadziła dokumentację na temat 70 tys. ofiar walk w tym kraju. Wynika z niej, że początkowo bojownicy Świetlistego Szlaku nie interesowali się ludźmi Kościoła i oszczędzali misjonarzy. Kiedy jednak zaczęli oni mówić o sprawiedliwości, prawdzie i pojednaniu, organizacja ta oskarżyła ich o bycie "sługami imperializmu". Gdy Kościół zaangażował się w niesienie pomocy najbiedniejszym, bojówkarze zaczęli widzieć w misjonarzach wrogów także dlatego, że rosły ich wpływy wśród miejscowej ludności. We wtorkowym dekrecie uznano męczeństwo Polaków za wiarę.
Razem z nimi na ołtarze zostanie wyniesiony włoski ksiądz Alessandro Dordi, zabity kilkanaście dni później przez Świetlisty Szlak w tej samej peruwiańskiej diecezji. Jego również papież Franciszek uznał we wtorek za męczennika.
Zakonnicy Michał Tomaszek i Zbigniew Strzałkowski oraz ksiądz Alessandro Dordi będą pierwszymi męczennikami w historii Peru.
Papież zgodził się także na beatyfikację arcybiskupa San Salwadoru Oscara Arnulfo Romero, zastrzelonego 24 marca 1980 r., gdy odprawiał mszę w szpitalnej kaplicy. Arcybiskup Romero, który piętnował łamanie praw człowieka w swoim kraju, został zamordowany przez komando śmierci dzień po tym, gdy wezwał wojsko, aby zaprzestało strzelania do przeciwników politycznych.
Franciszkowi - jak informowano wcześniej - zależało na jak najszybszym zakończeniu tego procesu beatyfikacyjnego.
Proces beatyfikacyjny abpa Romero rozpoczął się w 1994 r., ale napotkał liczne trudności i opóźnienia, które interpretowano wręcz jako sprzeciw Watykanu wobec teologii wyzwolenia, z którą hierarcha był utożsamiany. To Franciszek doprowadził do odblokowania procesu - przyznał wcześniej jego postulator abp Vincenzo Paglia.